Wiele razy podejmowano próby realizacji filmu dokumentalnego o Aleksandrze Rozenfeldzie.
Być może dotychczas próby te nie powiodły się,
gdyż żaden z realizatorów, reżyserów, scenarzystów tak na prawdę nie mógł jednoznacznie stwierdzić,
iż zna bohatera i wie jak chciałby go przedstawić.
Bo z Rozenfeldem nie jest taka łatwa sprawa.
Można by go przyrównać do rosyjskiej Matrioszki, która kryje w sobie więcej i więcej im dalej w głąb sięgamy. Jak to pokazać? Co jest ważne?
Czy trzeba z czegoś rezygnować?
Syn Rozenfelda, również Aleksander zna swojego ojca lepiej niż ktokolwiek. Podejmuje się niełatwego zadania, jednak jeżeli ma ono być wykonane dobrze to któż inny jak nie on jemu podoła. Mając do dyspozycji starą kamerę, statyw, chwyt pistoletowy do kamery i cyfrowy dyktafon do nagrywania dźwięku- co wcale nie ułatwia sprawy, wyrusza z ojcem na spotkanie przygodzie – filmowi.
Zachęcamy do odwiedzania strony interentowej filmu o roboczym tytule „Nazywam się Rozenfeld” – będzie ona aktualizowana na bierząco w miarę powstawania projektu
